top of page
Szukaj

Fort Lauderdale - oaza ciszy i spokoju

  • Zdjęcie autora: Mateusz Gabrielczyk
    Mateusz Gabrielczyk
  • 11 mar 2018
  • 3 minut(y) czytania

Fort Lauderdale -180-tysięczne miasto znajdujące się 45 km na północ od Miami. Turystom znane głównie dlatego, że to tu znajduje się drugi (poza Miami Internatiolnal Airport) "miamski" międzynarodowy port lotniczy Fort Lauderdale-Hollywood International Airport.


Miasto może nie ma wielu atrakcji do zaoferowania, ale i tu znajdzie się coś ciekawego. Żeby od razu Was nie zniechęcać myślę, że moglibyśmy zaryzykować stwierdzenie, że to jedno z dwóch naszych ulubionych miejsc na południu Florydy (razem z Key West). Być może to kwestia cudownego światła i pięknej pogody, którą zastaliśmy podczas naszych odwiedzin, ale sami zobaczcie - naprawdę można się zauroczyć.







Fort Lauderdale to taka trochę mała Wenecja. Wzdłuż najbardziej znanej ulicy Las Olas Boulevard rozpościerają się sztuczne wyspy poprzecinane kanałami i kanalikami. To tu znajdują się najładniejsze wille, przed którymi parkują... olbrzymie, ekskluzywne jachty i żaglówki. Odnieśliśmy wrażenie, że każdy mieszkaniec tej okolicy posiada chociaż jedną łódź. Jest na co popatrzeć.


Miasto zdaje się żyć swoim, spokojnym życiem. Knajpy i sklepy, nawet na głównej promenadzie Las Olas, zaczynają się otwierać bez pośpiechu od godziny 10, na ulicach nie ma wielu ludzi ani samochodów. Jeśli spotykamy jakiegoś pieszego to jest to zazwyczaj sportowo ubrany 60-cio latek lub latka, którzy grzecznie się uśmiechają i mówią "dzień dobry". I jak tu nie polubić tego miasta? Cisza, spokój i mili, uśmiechnięci ludzie.







Im bliżej plaży tym robi się minimalnie więcej ludzi. Główną przyczyną jest chyba jednak mecz baseballu amerykańskiego, który ma się odbyć w okolicy tego dnia, bo co druga napotkana osoba jest ubrana w koszulkę swojej ulubionej drużyny. Zwyczajnych turystów i mieszkańców nadal brak. Dopiero przy samej plaży kręci się trochę ludzi.



A plaża okazuje się naprawdę ładna. Biały piasek i woda jakby bardziej błękitna niż w Miami Beach Tylko budki ratownicze zwyczajne - białe. Mimo to dla nas ta plaża pozostanie ulubioną, bo to tu widzieliśmy skaczące, całkiem niedaleko brzegu, delfiny!





Z ciekawostek - od marca do października plaże Fort Lauderdale są miejscem wylęgu żółwi morskich. Na Florydzie bytuje 90% wszystkich żółwi w Stanach Zjednoczonych, a do ich ochrony podchodzi się tu bardzo poważnie. W okresie lęgowym do części plaż dostęp jest ograniczony, a światła latarni ulicznych w nocy są wyłączone lub bardzo przyciemnione (o czym informują znaki drogowe). Wszystko dlatego, że wylęgające się żółwiki korzystają ze światła księżyca by obrać kierunek swojej pierwszej wędrówki i trafić do wody. Światła uliczne mogłyby odstraszać żółwie przed zakładaniem w tej okolicy gniazd, a także kierować maluchy w stronę lądu co byłoby dla nich bardzo niebezpieczne.



Niedaleko plaży znajduje się jedna z atrakcji Fort Lauderdale - International Swimming Hall of Fame (nie lada gratka dla nas - byłych pływaków). Okazuje się jednak, że założone w 1964 roku miejsce jest w fatalnym stanie i zdecydowanie nie zachęca do dowiedzin. Są tu co prawda dwa 50-m baseny (czynny tylko jeden, na który każdy można kupić bilet i sobie popływać - nawet trochę ludzi korzystało z tej możliwości) oraz basen do skoków do wody, na którym skocznie były w takim stanie, że miało się wrażenie, że zaraz się rozpadną - mimo tego dwie osoby intensywnie tu trenowały. Ostatecznie muzeum okazało się zamknięte, więc nic nie zobaczyliśmy. I tyle z pływackich atrakcji...



Czas więc na ciekawostkę nr 2 - w okolicy lotniska przy Taylor Road żyje na wolności około 40 osobników afrykańskiego koczkodana tumbili, które zostały tu wypuszczone w latach 50. XX wieku, więc będąc w tej części miasta warto mieć oczy szeroko otwarte.


I to by było na tyle z atrakcji oferowanych przez Fort Lauderdale. Nie przeszkadza to jednak temu, że jest to miasto, w którym moglibyśmy zamieszkać - nie za duże, klimatycznem z plażą i lotniskiem i znajdujące się całkiem blisko Miami - wszystko jest tu więc pod ręką. A do tego zamiast gołębi latają tu stada pięknych zieloniutkich papug ;)



Z Miami do Fort Lauderdale można dotrzeć w dobrych cenach m. in. autobusami firmy Greyhound (dworzec znajduje się w niezbyt ciekawym miejscu, ale bardzo blisko głównej ulicy i centum) czy pociągami Tri-rail. Podróż samochodem zajmie nam niecałe 50 min. Więcej o podróżowaniu po południu Florydy znajdziecie w tym poście.



Comments


  • Facebook Social Ikona
  • Instagram Ikona społeczna

© 2023 by Going Places. Proudly created with Wix.com

bottom of page